Krótko nie znaczy łatwo. Może być krótko i intensywnie. I tak tez było w tym przypadku. Niby kilka kilometrów, niby 3 godzinki, ale stające przed nami niemalże pionowe ściany dały trochę w kość. Za to jaki smak na szczycie miało niesione przeze mnie piwko.
Wyprawę na Borową obiecywałam sobie od dawna - sobie drugą, Camilosowi pierwszą. I w końcu się udało. Ruszyliśmy z Jedliny-Zdroju żółtym szlakiem. I na samym początku nic nie wskazywało na późniejsza trudność trasy. Było miło i przyjemnie, choć gorąco. I w miarę płasko było praktycznie prawie do ściany lasu, a później... A później zaczęły się schody.
Tuż przed wejściem w las. |
Pierwsze podejście prowadziło nas na Przełęcz pod Borową. Mimo, że ściany wydawały się pionowe -właśnie, wydawały się - wcale nie było tak źle. Podążaliśmy spokojnie pod górę w ciszy lasu i zupełniej pustce, która przepełnia Góry Wałbrzyskie. To zdecydowanie główny atut wypraw w tej okolicy - pusto, pusto i jeszcze raz pusto, żywej duszy na szlaku. Ostatnie podejście i wreszcie się udało - Przełęcz pod Borową, zmiana szlaku na czerwony i kilka minut odpoczynku, bo trasa początkowo wiedzie płaskim traktem razem ze szlakiem niebieskim - do Rybnicy Leśnej i Andrzejówki. Tak jest aż do momentu, gdy szlaki się rozwidlają i czerwony odbija mocno w lewo wiodąc wprost na najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich.
Tu było już ładnie :) |
Ten odcinek był naprawdę trudny. Kilka naprawdę pionowych podejść nie do pokonania w linii prostej wyznaczonej szlakiem. Slalom między drzewami, chwila wytchnienia i kolejna ściana. Plus, że najgorsza i najbardziej stroma była pierwsza - fakt może zniechęcić, ale w końcu chodzi o zdobywanie. Po jakiś 40 - 60 minutach wreszcie docieramy na szczyt, w określeniu miejsca miejsca pomaga nam moja pamięć i fakt, że szlak dalej prowadzi w dół. Dopiero po chwili rzuca nam się w oczy kawałek kartonu zawieszony na suchej gałęzi. Ze szczytu oczywiście nic nie widać - to niestety największy minus okolic Wałbrzycha - góry są mocno zalesione i pięknych widoków często ze świecą szukać. Atrakcją może być li i jedynie ognisko.
A tu ciężko, poważnie ciężko. |
O tototot! |
Później tylko ostro w dół. Dalej czerwonym szlakiem i dopiero tam spotykamy parę turystów. Później już do samego końca pustki. Chyba, że mowa o roju much, których natarczywe bzyczenie towarzyszy nam praktycznie przez całą drogę...a przy zejściu nasila się tak, że mamy wrażenie, że to cały las wydaje niski buczący dźwięk. A gdy dotarliśmy do Rozdroża nad Starym Glinikiem było już naprawdę z górki. Miły rekreacyjny spacerek.
Punktacja GOT (S10, S09)
Jedlina-Zdrój- Borowa - Wałbrzych - ogólna liczba punktów (17 pkt)
Jedlina-Zdrój - Glinica (2 pkt)
Glinica - Przełęcz pod Borową (6 pkt)
Przełęcz pod Borową - Borowa (5 pkt)
Borowa - Rozdroże nad Glinikiem Starym (2 pkt)
Rozdroże pod Starym Glinikiem - Dworzec Główny PKP (2 pkt)
Satysfakcja z pokonania takiego szlaku musi być bezcenna...
OdpowiedzUsuńCiekawa wycieczka i jednak nie obyło się bez wysiłku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety i stety Góry Wałbrzyskie są strome. Ale fakt - podejście daje satysfakcję, mimo ze po dupsku leje się pot :)
OdpowiedzUsuńW górach czasem trzeba zastękać z wysiłku, bywa i tak, że nie zawsze w nagrodę dostaniemy piękno górskiej panoramy. A jednak zaraz po powrocie tęsknisz za następną wyprawą. Kto raz tego zakosztuje, będzie wracał, bo wspomnienia nie pozwolą siedzieć w domu ani patrzeć na równy widnokrąg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Coś w tym jest.
UsuńNooo Góry Wałbrzyskie to idealne góry na sprawdzian kondycyjny. Widzę, że ktoś odważny zostawił karteczkę na szczycie :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTa :) A na drugiej stronie kartki Rudawy Janowickie.
UsuńTrochę daleko, ale może w końcu i tam dotrę. :)
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka. :)