Pierwotnie miałam napisać, że jestem niezwykle niezadowolona z tej wycieczki. Pierwotnie miałam napisać, że trasa jest beznadziejna, krótka i mało górska. Pierwotnie miałam napisać, że to wprawdzie moja subiektywna ocena, podyktowana stanem fizycznym i psychicznym, niemniej jednak było kiepsko. Nic z tych rzeczy jednak. Andrzejówka to jakieś magiczne miejsce, przynajmniej w naszym mniemaniu znajduje się na takiej liście. Panujący tam spokój, piękne okoliczności przyrody oraz zimny Skalak potrafią całkiem trwale poprawić humor i wywołać uśmiech na twarzy. Do rzeczy jednak!
Ruszyliśmy spod Dworca Głównego W Wałbrzychu. Pierwotnie trasa miała wieść przez dwa Zamki Piastowskie (Nowy Dwór i Rogowiec), Camilos uznał jednak, że czasu niewiele, lepiej więc od razu uderzyć na Andrzejówkę. Zboczyliśmy więc ze szlaku czerwonego na zielony. Początkowo droga wiodła spokojnie i płasko. Z jednej strony łąka, z drugiej podgórzańskie ogródki działkowe. Po wejściu w las było mniej miodowo, ale stromość podejść zakodowałam dopiero podczas drogi powrotnej.
Lekka wspinaczka w końcu ustąpiła miejsca spokojnej drodze wśród łąk i lasów. Po wejściu w jako taką cywilizację znaleźliśmy się w Rybnicy Leśnej. Schodząc z górki, na którą wspinaliśmy się od strony Wałbrzycha, wyszliśmy na krajową 35. Skręciliśmy w lewo i już za drogowskazami poboczem ruszyliśmy prosto do Schroniska. Droga wiodła nas raz bardziej, raz mniej stromo, ale nieustannie w górę. Po około 30 minutach mogliśmy jednak zasiąść przy upragnionym Skalaku i frytkach, których smak przywodził ten pamiętany z dzieciństwa.
Po kilku butelkach, dwóch porcjach frytek i leniwym wylegiwaniu się na niemalże ostatnim jesiennym słońcu ruszyliśmy w drogę powrotną. Do domu wróciliśmy już po zachodzie słońca, ale ze słonecznymi uśmiechami. Wycieczka prosta, nieskomplikowana, ale udana jak zawsze!
A na koniec zmęczeni wędrowcy :)
Rybnica Leśna - Andrzejówka (5 pkt)
Andrzejówka - Rybnica Leśna (3 pkt)
Rybnica Leśna - Rozdroże nad Starym Glinikiem (3 pkt)
Rozdroże nad Starym Glinikiem - PKP Wałbrzych Główny (2 pkt)
Ruszyliśmy spod Dworca Głównego W Wałbrzychu. Pierwotnie trasa miała wieść przez dwa Zamki Piastowskie (Nowy Dwór i Rogowiec), Camilos uznał jednak, że czasu niewiele, lepiej więc od razu uderzyć na Andrzejówkę. Zboczyliśmy więc ze szlaku czerwonego na zielony. Początkowo droga wiodła spokojnie i płasko. Z jednej strony łąka, z drugiej podgórzańskie ogródki działkowe. Po wejściu w las było mniej miodowo, ale stromość podejść zakodowałam dopiero podczas drogi powrotnej.
Lekka wspinaczka w końcu ustąpiła miejsca spokojnej drodze wśród łąk i lasów. Po wejściu w jako taką cywilizację znaleźliśmy się w Rybnicy Leśnej. Schodząc z górki, na którą wspinaliśmy się od strony Wałbrzycha, wyszliśmy na krajową 35. Skręciliśmy w lewo i już za drogowskazami poboczem ruszyliśmy prosto do Schroniska. Droga wiodła nas raz bardziej, raz mniej stromo, ale nieustannie w górę. Po około 30 minutach mogliśmy jednak zasiąść przy upragnionym Skalaku i frytkach, których smak przywodził ten pamiętany z dzieciństwa.
Po kilku butelkach, dwóch porcjach frytek i leniwym wylegiwaniu się na niemalże ostatnim jesiennym słońcu ruszyliśmy w drogę powrotną. Do domu wróciliśmy już po zachodzie słońca, ale ze słonecznymi uśmiechami. Wycieczka prosta, nieskomplikowana, ale udana jak zawsze!
A na koniec zmęczeni wędrowcy :)
Punktacja GOT
Wałbrzych - Andrzejówka - Wałbrzych - ogólna liczba punktów 20
PKP Wałbrzych Główny - Rozdroże nad Starym Glinikiem (4 pkt)
Rozdroże nad Starym Glinikiem - Rybnica Leśna (3 pkt)Rybnica Leśna - Andrzejówka (5 pkt)
Andrzejówka - Rybnica Leśna (3 pkt)
Rybnica Leśna - Rozdroże nad Starym Glinikiem (3 pkt)
Rozdroże nad Starym Glinikiem - PKP Wałbrzych Główny (2 pkt)
Śliczne widoczki :) i dobrze, że się wycieczka jednak ostatecznie udała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
http://blog.calimera.pl/
Wiele lat temu odbyłem tę trasę już zimową porą. Twoje wspomnienia są zdecydowanie bardziej barwne. A że humor Ci się poprawił? Tak działa górskie powietrze na dwunożne istoty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Calimera, wkraj ma rację - tak działa powietrze, zmęczenie i hormony szczęścia :)
OdpowiedzUsuńWkraj - kolorowo, bo już się liście zaczęły powoli wybarwiać. Miłe wspomnienie, bo jak patrze za okno to buro, że hoho! A trasę pewnie powtórzę, bo blisko, miło i przyjemnie :)
Andrzejówka jest miejscem absolutnie magicznym, a leżące pół godziny niżej Sokołowsko dopełnia obrazu i wrażenia;
OdpowiedzUsuńpolecam też Stożek, chyba że byliście;)
pozdrawiam z Wrocławia,
Ewa
Wstyd się przyznać, ale okoliczne pasma górskie poznajemy od niedawna... wczesniej jakoś brakowało towarzystwa. Stożek więc przed nami :)
OdpowiedzUsuńciekawa traska, a Skalaka nigdy nie probowalam, pewnie dobry skoro poprawia tak humor :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że dobry. A trasa okazała się bardziej malownicza,. niż przypuszczałam :)
OdpowiedzUsuńZazdrościmy podróży! :)
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Bożego Narodzenia
dużo szczęścia i słodyczy
każdy z Dwóch Włóczykijów
Wam dzisiaj szczerze życzy! :)
ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńhttp://autobiografiapodroznika.blogspot.com/