Na początku był chaos...

Ot początek. A miało być górnolotnie, z cytatami ks. Tischnera i Marka Twaina. I co? I wyszło jak zawsze. Camilos wrzucił nasz przepiękny portrecik i dał cynk: „jak Ty nie masz pomysłu na początek bloga, to ja już zacząłem. Pierwszy post wisi”. Krótka piłka! I już wiadomo jak będzie, przydział odgórny: ja jestem od słowa pisanego, a Camilos od pisma obrazkowego.Podział obowiązków w partnerskim związku przecież być musi.

Niemniej jednak początek jest i szlak obrany jest i wspólne maszerowanie nie tylko po górskich szlakach też jest. I tym mamy zamiar się dzielić, naszymi małymi pamiątkami z podróży. Bo świat jest piękny, a odkrywanie go jest jeszcze piękniejsza…. Szczególnie jak jest się parą zakochanych chomików zombie.

Komentarze