Wielka Sowa podejście drugie

Wielka Sowa podczas wrześniowego urlopu została przez nas zdobyta po raz drugi. Tym razem wybraliśmy Główny Szlak Sudecki prowadzący z Przełęczy Sokolej wprost na najwyższy szczyt Gór Sowich. Co ciekawe, tą trasa po raz pierwszy wchodziliśmy na Wielką Sowę i przyznaję, że okazała się być ona bardzo przyjemną.

  Z Przełęczy Sokolej do Orła

 Schronisko Orzeł

Do Przełęczy Sokolej dojechaliśmy automobilem. Z zaparkowaniem problemów nie ma. Można znaleźć miejsce na poboczu, płatnym parkingu tuż obok wejścia na szlak, a nawet, jeśli jesteśmy już wyjątkowo leniwi, wjechać pod Schronisko Orzeł i tam zostawić samochód. Każdy wybierze coś dla siebie. My zostawiliśmy auto już w Sokolcu i ruszyliśmy czerwonym szlakiem z samego dołu Przełęczy Sokolej. Droga wiedzie pod górę praktycznie od pierwszego kroku. Po kilku metrach mija się pierwsze zabudowania - knajpę pod Sową. Kilka metrów wyżej znajduje się Schronisko Orzeł. Za nim czerwony szlak wiedzie praktycznie cały czas przez las. Po kilkunastu minutach spokojniejszego już marszu (droga staje się bowiem zdecydowanie łagodniejsza) docieramy do dziewiętnastowiecznego Schroniska Sowa, które jest już położone na 900 m. p. p. m. Schronisko tak z zewnątrz, jak i z wewnątrz prezentuje się bardzo klimatycznie. I co przyjemne można w nim wypić bromovskiego Opata. Poniżej schroniska, tuż przy zielonym szlaku, prowadzącym do Sokolca, znajdują się stare zabudowania - pozostałości po Osadzie Sowa (Euldörfel). 

 Schronisko Sowa

 Pozostałosci po Euldörfel

Później już tylko spacerowym krokiem zdobywamy Wielką Sową. Przebycie tej części czerwonego szlaku od początku do końca jest niezwykle przyjemne i niezbyt wymagające. Jedyne co należy czynić to czerpać przyjemność ze spaceru. W sumie w połowie drogi żałowałam, że nigdy wcześniej nie poznałam tej drogi. 

Na Wielkiej Sowie postanowiliśmy nie wracać tę samą trasą. Padło więc na szlak czerwony prowadzący do Koziego Siodła. Ponownie szło się niezwykle przyjemnie. Duża część trasy prowadziła płaskimi odcinkami, dopiero ostatni odcinek prowadzący do samej Przełęczy Kozie Siodło prowadził mniej lub bardziej ostro w dół. Sama Przełęcz okazała się całkiem obszernym, płaskim terenem z węzłem szlaków - czerwony prowadził na Kozią Równie i dalej do Przełęczy Jugowskiej i na Kalenicę, zielony do Ludwikowic Kłodzkich i zółty do Schroniska Sowa. My obraliśmy ten ostatni, by znaleźć się na powrót   znaleźć się na Głównym Szlaku Sudeckim prowadzącym do Przełęczy Sokolej. Droga pod naszymi nogami głownie układała się w miarę płasko, choć trafiło się kilka podejść. Nic w tym jednak dziwnego, różnica wysokości między Kozim Siodłem, a Schroniskiem Sowa nie jest wcale duża. 

 Urokliwy punkt czerpania wody tuż za Kozim Siodłem

Sama wędrówka trwała ok pół godzinki. Po powrocie na czerwony szlak, w ciągu około 20 minut znaleźliśmy się przy samochodzie na Przełęczy Sokolej. 

 Sysunia i to z koleżanką

Musze przyznać, że wycieczka bardzo przyjemna, nie wymagająca jakiejś wyjątkowej sprawności fizycznej. Idealnie sprawdzi się na weekendowy, kilkugodzinny, spacerowy wypad.

Punktacja GOT
Przełęcz Sokola - Wielka Sowa - Kozie Siodło - Schronisko Sowa - Przełęcz Sokola - ogólna liczba punktów - 12

Przełęcz Sokola - Wielka Sowa (6 pkt)
Wielka Sowa - Kozie Siodło (2 pkt)
Kozie Siodło - Schronisko Sowa (2,2 km - 2 pkt)
Schronisko Sowa - Przełęcz Sokola (1,8 km - 2 km)

Komentarze

  1. Bardzo przyjemna trasa, do tego z atrakcjami architektonicznymi. Przyjemnie sie czytało i oglądało.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nam się przyjemnie wędrowało :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Rychło w czas, ale jednak pokrętnymi drogami trafiłam na Twojego bloga i będę tu wracać. :) Miło jest popatrzeć czyimiś oczami na miejsca, które samemu się całkiem niedawno odkrywało! :)
    Pozdrawiam turystycznie!
    ivoncja.blox.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz