Pociągiem do Twierdzy

W sumie to już dawno wymyśliłam sobie kolejową wycieczkę do Kłodzka. Słyszałam i czytałam, że widok przedni, że dobre połączenie i takie tam. Ze względu na zeszłoroczną ograniczoną ruchowość, Kłodzko wydawało się idealnym pomysłem. I jakoś w okolicach lata ruszyliśmy zadki i pociągnęliśmy w stronę Kłodzka.

Takie widoki podziwialiśmy "przed mgłą".
A takie już w strefie mgły...
Szynobus picuś-glancuś, ale od razu ostrzegam, że Wałbrzych Główny to jeden z dworców widmo - brud, smród, zero informacji, kasy, ani pozostałych stacyjnych luksusów. Niemniej jednak droga przyjemna, fajnie patrzy się na okolice z innej, pociągowej perspektywy. A jak dodamy do tego jeszcze kilka fajnych kolejowych wiaduktów... to czasem widok może zapierać dech w piersiach. Minus był tylko jeden - od Nowej Rudy zeszła mgła jak mleko. Widoczność została ograniczona do minimum. Poprawiło się dopiero przed samym Kłodzkiem, gdzie naszym oczom ukazała się plantacja chmielu - ależ zaliczyliśmy zdziwienie :)


A tymczasem nad rzeką...









Choć woda w Kłodzku płynie nie tylko w Nysie.
Kłodzko Miasto niestety też stacja widmo - chyba tak jest w większości mniejszych miast, a tych całkiem niewielkich to chyba norma, bo po drodze takich stacji, co nie miara. Teraz rzecz jednak o Kłodzku. Po wydostaniu się spod dworca i dotarciu w okolice Starego Miasta, było już z górki. 

Miasto na tle gór - widok z Twierdzy.

Panorama miasta - widok z twierdzy.
A tymczasem w kłodzkich kościołach...
Aż che się wznosić oczy do nieba...
Przyznam szczerze, że Kłodzko kojarzyłam głównie z Twierdzą i niczym więcej. Nic dziwnego, to jedyne miejsce, które kojarzyłam z wycieczki szkolnej sprzed wielu lat (miałam 7-8 lat). Kłodzko ma jednak wiele więcej do zaoferowania. Piękne kamienice, park, kościoły, most św. Jana. To naprawdę robi wrażenie. 

Widok na Twierdze Kłodzką.
Ja uparłam się na Stare Miasto, Twierdzę i to w pełnym zakresie, czyli nadziemia i podziemia oraz Podziemną Trasę Turystyczną pod Starym Miastem. I przyznaję, że najmniejsze wrażenie robi trasa podziemna pod Starym Miastem... takie to jakieś nijakie. Wszędzie, grzyb, pleść i smród. Do tego kilka ciekawych historii i tyle w temacie. W sumie to sama nie wiem, czego się spodziewałam, ale na pewno czegoś więcej - szczególnie za takie pieniądze. Na dokładkę trudno było znaleźć miejsce początku Podziemnej Trasy Turystycznej - najpierw informacja turystyczna w Rynku, by dopiero z mapą w dłoni cofnąć się do wejścia. Całość lekko nas rozczarowała.

"Podziemny" piekarz ;)

Za to Twierdze Kłodzką warto odwiedzić. My bawiliśmy się dobrze - szczególnie w korytarzach minerskich. Pewnie wiele zależy od przewodnika, na jakiego się trafi, ale mam wrażenie, że wszyscy "oprowadzacze" są całkiem nieźle przeszkoleni i odwalają fajny kawał dobrej roboty. Zwiedzanie trwa około 3 godzin, ale wcale się tego nie czuje. Historia wytrzepywana z rękawa i ciekawe wnętrza robią swoje. Czas płynie, jak z bicza strzelił, pozostawiając niewiele chwil na nudę. Twierdza więc warta jest każdego wydanego na nią grosza.

Idź w stronę światła, czyli jeden z korytarzy minerskich.
Urocza przewodniczka :)
Twierdzowi żołnierze.

Zabudowania Twierdzy i...
... Rudy 102.


A Stare Miasto? Cóż - ładne jest i tyle. Urokliwe kamienice, wąskie uliczki i Nysa Kłodzka płynąca niemalże na jego granicy. Warto przespacerować się i pokontemplować te piękne okoliczności architektury. Zresztą, co ja tu będę gadać, skoro bardziej wymowne będą zdjęcia.

Rynek z kłodzkim Ratuszem.
Most św. Jana - widok od dołu :)

Most św. Jana widok od frontu.
Z miejscem na posiłek tez nie ma problemu. Kilka małych barów i restauracyjek, piekarnie, warzywniaki. Każdy znajdzie coś dla siebie. I na bogato i na biedno. My jak zawsze wybraliśmy miejsce, gdzie siedzieli mieszkańcy, a nie tylko turyści - Pizzeria Jedyna przy ul. Tumskiej.  Swojacy i parasole sugerujące obecność złotego płynu zza naszej południowej granicy przekonały nas do lokalu. W środku zaś było czysto, obsługa miła, a zapach kuszący. Trafiliśmy więc całkiem dobrze :) Było smacznie, niedrogo i po czesku w kuflu.


W dziennikarskim skrócie:
Twierdza Kłodzka bilety:
1) Korytarze minerskie - 10/12 zł
2) Nadziemia - 10/12 zł
3) Góry i doły - 14/18 zł

Podziemna Trasa Turystyczna - 9/12 zł

A na koniec wesołe, kocie miauuu...

Komentarze

  1. Ciekawe wspomnienia. Pivko apetycznie wygląda. Gdzie to takie piwo serwują? Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat w Kłodzku takie nam zaserwowali w Pizzerii jedynej przy ul. Tumskiej - praktycznie rzut beretem tak od Rynku, jak i Twierdzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam, że jest tam bardzo urokliwie, ale nie sądziłam, że aż tak! Nigdy nie byłam w Kłodzku (no dobra byłam, ale przejazdem i jeszcze wtedy nie wiedziałam, że warto się tam zatrzymać), muszę się tam kiedyś wybrać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, bo jest na co popatrzeć. Zresztą sama podróż całkiem miła z niezłymi widokami.

      Usuń
  4. Kłodzko, zazwyczaj pokonywane w pośpiechu w drodze do uzdrowisk położonych w dolinie kłodzkiej. A warto się tutaj zatrzymać, o czym świadczy Twój post. Nie tylko twierdza ale i kłodzka starówka zasługuje na spacer i zwiedzenie licznych zabytków.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj się łaziło :) Widać, że po powodzi trochę wyladnialo :)

      Usuń
  5. Urocza relacja. Kłodzko widać coraz ładniejsze:) Bardzo spodobało mi się ujęcie ratusza i fragment rynku 😀😀😀
    Pozdrawiam serdecznie😀

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz