|
Zwarci i gotowi do zwiedzania! |
Ciągnęło mnie na nocne zwiedzanie, oj ciągnęło. I w końcu się udało. A było tym ciekawej, że Muzeum nietypowe i oświetlone zniczami było niebywale klimatyczne. I mówić w sumie nie ma o czym, bo o
Gross-Rosen już pisaliśmy, tu chodzi bardziej o zdjęcia i opowieści przewodników w ciemnościach w towarzystwie latarek i zniczy. Oddać się tego nie da, no może połowicznie dzięki zdjęciom, których trochę przywieźliśmy.
|
Plac straceń z tablicami pamiątkowymi... jeszcze za dnia. |
|
Brama obozowa w zachodzącym słońcu. |
|
Mauzoleum po zmroku... |
Warto może wspomnieć, że zwiedzanie z przewodnikiem dużo daje. Można posłuchać historii jakie miały miejsce na terenie obozu, o prawach tam panujących. O okrucieństwie, woli walki i szczęściu, które spotykało niewielu.
|
Zrekonstruowany barak więźniarski. |
I tym razem była mały dysonans między tym, co wydarzyło się na terenie obozu i wesołymi trelami ptaków. Jakby nic się nie stało... jakby to miejsce nie pochłonęło tak wielu istnień...
Co ciekawe można było obejrzeć też oryginalne listy więźniów i porozmawiać o nich i ogólnie o zbiorach i ich konserwacji z babeczkami z działu gromadzenia zbiorów.
|
Kamieniołom...niemy świadek katorżniczej pracy i śmierci niejednego więźnia. |
No... ten kamieniołom tez robi ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ciekawa praca..
Nocą to musi być niesamowite wrażenie, zwiedzić Gross-Rosen... Dzięki za relację i zdjęcia...
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie, robi. Ale tak po zmierzchu, w takich okolicznościach przyrody robi jeszcze większe.
OdpowiedzUsuńNas jakoś w tym roku ta noc ominęła. Kompletnie nie pamiętam, co robiliśmy, ale zupełnie zapomnieliśmy o możliwości odwiedzania muzeów. Szkoda, bo jedno mam na oku od dłuższego czasu... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Sol/Monique
PS. Polecam mały PODWÓJNY turystyczny KONKURS u mnie :)